Permakultura 24 lipca, 2020 Z życia wzięte 0 Szaleństwo trwa a wiata nabiera końcowego uroku. Wczoraj trochę się rozpędziliśmy i opaliliśmy deski w kuchni pod wiata. Roman działał z miejscem na ognisko. Skończyliśmy po 19 i nikt nie chciał kończyć 🙂