Nowi w naszej rodzinie
Mamy psa – Brutusa i kotke, ktora Daniel nazwal Sleeper.
Nie jestem pewna jak to wyglada u innych, ale my z reguly wychodzimy z domu po jedna rzecz, a wracamy z czyms zupelnie innym. I tym razem bylo tak samo. Idac ulicami Lipska zauwazylismy ogloszenie w oknie gabinetu weterynarza „Sprzedaz drobiu”. Postanowilismy wejsc i zapytac o kury – jakis czas temu zdecydowalismy, ze chcemy miec wlasne jajka. Na kury trzeba sie bylo zapisac i czekajac na zapis zauwazlismy na tablicy ogloszen zdjecie pozytywnie wygladajacego psa. Okazalo sie, ze pies jest do adopcji i mozna go obejrzec na miejscu od reki. Poszlismy, wiec go obejrzec. Gdy wchodzilismy do kojca psow przeznaczonych do adopcji jeden z psow skoczyl na Daniela – chcial go polizac. Daniel sie przestraszyl i zaczal plakac i krzyczec i wtedy z odsiecza przyszedl mu Brutus. Odpedzil intruza od Daniela i zmusil go do polozenia sie na ziemi. Po takim przywitaniu latwo bylo nam podjac decyzje o adopcji 😉
Podpisalismy dokumenty adopcyjne i wychodzac juz z gabinetu powiedzialam „musimy jeszcze postarac sie o kota”. W odpowiedzi uslyszalam „mamy tutaj jednego specjalnie dla Was”. I chwile pozniej poznalam urocza kotke, ktora pozniej zostala nazwana Sleeper. Wyrwalo mi sie jeszcze, ze myslimy tez o koniu i kozie, ale szybko dodalam, ze moze nastepnym razem o tym pogadamy. Jakos nie moglam oprzec sie wrazeniu, ze nasz nowopoznany weterynarz za chwile wyprowadzi zza rogu kolejne stworzenia.